Zdjęcie
Muzyka budzi w sercu pragnienie dobrych czynów
Pitagoras
Tak powiedział Pitagoras, a z nim się lepiej nie spierać. Choć kiedy oglądam Eurowizję, w moim sercu rodzi się raczej pragnienie czynów gwałtownych i krwawych. Mam wrażenie, że trendy muzyki popularnej, w tym największym konkursie muzycznym, idą w bardzo niepokojącą stronę.
Muzyka powinna nas urzekać, a jeśli wiąże się to z ekscentrycznym wizerunkiem wykonawcy, mówi się trudno. Natomiast, kiedy jedynym atutem na scenie jest wymuszony ekscentryzm robi się dziwnie, a co bardziej altruistyczny widz musi wstydzić się za artystę.
Często muzyka chwyta mię jak morze!
I we mgle nagle
K’bladej mej gwieździe lub w sine przestworze,
Rozpinam żagle;
Piersiami naprzód, wytężywszy płuca,
Jak żagiel wzdęty,
Mknę po fal grzbietach, gdy noc cienie rzuca,
Na wód odmęty.
I wszystkie męki w piersi mojej dyszą,
Co statek gnębią;
Wiatr cichy, to znów burze mię kołyszą,
Nad czarną głębią;
Lub cisza morska — to zwierciadło raczej
Mojej rozpaczy!
Charles Baudelaire Muzyka
Mam wrażenie, że w dzisiejszych czasach, na forum publicznym, uchodzi za niestosowne szczere przyznawanie się do własnych gustów. Nie oszukujmy się: ludzie lubią filmy akcji, gdzie trup ścieli się gęsto i spektakularnie, lubią też romanse – łzawe i pełne romantycznego seksu. Ale przyznać się do tego, to zupełnie inna sprawa.
Krytycy i studenci nauk humanistycznych zadbali o to, żeby za faux pas uchodziły „prostackie” żądze, a za wyrafinowane uznaje się jedynie rzeczy niszowe. Problem w tym, że niszowe nie zawsze znaczy dobre, a popularne nie zawsze oznacza kiepskie. Vox populi, vox Dei (głos ludu (to) głos Boga), więc prędzej czy później się odezwie. To tłumaczy popularność muzyki disco polo (dotąd niewytłumaczalną :), albo fakt, że ludzie czytają Margit Sandemo zamiast Michel Houellebecq
Muzyka jest stenografią uczuć.
Lew Tołstoj
Mówi się, że między geniuszem, a wariatem jest cienka granica. Podobnie sprawy się mają z muzyką. Publiczność z pewnością docenia „dziwaków” (a przynajmniej społeczno-polityczna poprawność każe im zachować pewne pozory), ale kiedy pojawia się postać autentyczna z piosenką, która rzeczywiście ma melodię, na bok odrzucane są trochę już wyświechtane hasła tolerancji, a wyniki są jednoznaczne. Prawdziwi artyści, niezależnie od oprawy czy gatunku, przemawiają do ludzkich serc. To rzadki i cenny dar, którego nie da się udawać, bo rodzi się ze szczerości.
Zobacz też:
Jedna odpowiedź do “Eurowizja, czyli konkurs piosenki nieautentycznej”